Jasne światło, uczucie spokoju i wyciszenia, obserwowanie swojego ciała z zewnątrz – najczęściej te frazy są obecne w opowieściach osób, które musiały doświadczyć stanu terminalnego. Badacze zostali podzieleni na dwa obozy: jedni stają po stronie opowiadaczy, zgadzając się, że takie zjawiska istnieją i są słabo badani przez naukę, inni tłumaczą to, co widzą, halucynacjami.
Doświadczenie paranormalne
Stan terminalny – stan, w którym organizm ludzki znajduje się na granicy życia i śmierci biologicznej. Trwa od kilku sekund do kilku minut, chociaż znane są przypadki dłuższe. Światowa literatura opisuje wiele przykładów, kiedy ludzie, którzy wrócili do życia po śmierci klinicznej, opowiadali o niezwykłej przygodzie – ucieczce w nieskończoność w jasnym, pierwotnym świetle, spotkaniu z dawno zmarłymi bliskimi i głosie, który nie pochodzi z konkretnego punkt, ale ze wszystkich stron.
Wielu widziało ich ziemską skorupę z zewnątrz, działania resuscytacyjne przeprowadzane przez personel medyczny i wiele więcej. Czasami „zmartwychwstali” potrafili dokładnie powtórzyć wszystkie czyny i słowa lekarzy w tych minutach, kiedy byli pozornie nieprzytomni. Wielu uważa te historie za potwierdzenie, że inne życie energetyczne leży poza progiem biologicznej egzystencji.
Osoby, które doświadczyły śmierci klinicznej, często wykazują zdolności paranormalne. Twierdzą, że słyszą głosy zmarłych, widzą duchy, przyszłość, czyli m.in. komunikować się ze światem duchowym.
Naukowe spojrzenie na problem NDE
Naukowcy próbują dowiedzieć się, co ludzie faktycznie widzą w momencie śmierci klinicznej. Przede wszystkim warto zauważyć, że śmierć kliniczna jest oficjalnie uważana za etap odwracalny, a nie coś niezwykłego. W tych momentach występuje brak oddychania, zatrzymanie akcji serca i brak reakcji źrenicy na bodźce. Przypadki przywrócenia wszystkich funkcji życiowych po krótkotrwałej śmierci nie są rzadkością w światowej praktyce, ale tylko niewielki odsetek pacjentów twierdzi, że widział coś „po drugiej stronie”.
Ważną rolę odgrywa tu kilka czynników: kwasica tkankowa i niedotlenienie mózgu, przekonania religijne, wiara w siebie. W pierwszych dwóch przypadkach, w momencie śmierci klinicznej, u osoby obserwuje się silne wydzielanie endorfin, które w organizmie pełnią rolę opiatów. W określonych warunkach następuje wzrost jego stężenia w neuronach mózgu: likwiduje ból, pozwala pozostać w euforii i daje uczucie szczęścia. Stąd „stan spokoju”, „pacyfikacja”, „miłość” i „ucieczka”. Niedotlenienie mózgu z kolei powoduje zakłócenia w receptorach słuchowych, które nasilają się w momencie śmierci klinicznej.
Najważniejszą rolę w budowaniu całego obrazu odgrywają halucynacje słuchowe. W rzeczywistości człowiek nic nie widzi i nie widzi, ale w jego receptorach słuchowych powstają warunki do wystąpienia efektów dźwiękowych, które mózg może zinterpretować według własnego uznania. Te. „Doświadczenie wzrokowe” nie jest nawet halucynacją, ale fantazją rozbudzonej wyobraźni w odpowiedzi na halucynację słuchową. Niektórzy porównują doświadczenie bliskie śmierci do tak zwanego świadomego śnienia, stanu, który występuje podczas snu REM. Obserwuje się tu prawie takie same zjawiska jak w momencie śmierci klinicznej.
Nie da się przekonać tych ludzi do kłamstwa. Co się z nimi stało na poziomie biologicznym i chemicznym jest z pewnością prawdą, ich halucynacje są niezaprzeczalne, ale czy warto wziąć to doświadczenie jako dowód życia poza ciałem?
Z drugiej strony po doświadczeniu halucynacji człowiek jest pewny istnienia życia po śmierci, jego przekonania religijne w tej sprawie są niewzruszone. Doświadczywszy stanu terminalnego, nieświadomie wmawia sobie, że widział „na własne oczy” życie pozagrobowe. Co więcej, jego mózg dopełnia porozrzucaną zagadkę w cały obraz, głównie dzięki mediom i opowieściom „naocznych świadków” w pseudonaukowej literaturze. W tym przypadku słowa ocalałego ze śmierci klinicznej są kopią innej zasłyszanej wcześniej historii.