Rozbijanie cegieł gołymi rękami robi wrażenie. A wielu domorosłych „karateków” w ogniu podniecenia często próbuje powtórzyć tę pozornie nieskomplikowaną sztuczkę. Traumatolodzy mogą opowiedzieć wiele podobnych historii, które mają katastrofalne zakończenie. Dlatego pierwszą rzeczą, o której warto przypomnieć, jest unikanie ostentacyjnego występu amatorskiego. Zacznij od ciężkiego treningu pod okiem doświadczonego mistrza, który potrafi zharmonizować fizyczne i duchowe składniki „ucznia”.
Instrukcje
Krok 1
Najpierw trzeba wytrenować rękę, wypracować siłę i szybkość ciosu. Na przykład powiesić na ścianie ciężki plik stron gazety (około 300 sztuk) i codziennie uderzać w niego pięścią, krawędzią dłoni. Usuń podarte arkusze. Możesz też robić pompki z asfaltu pięściami. Lub ćwicz w powietrzu haki bokserskie z hantlami w dłoni.
Krok 2
Możesz przejść do ćwiczeń, jeśli jesteś w stanie rozwinąć maksymalną prędkość uderzenia przy jak najkrótszej odległości. Zacznij od małych. Do pierwszych treningów używaj cienkich drewnianych desek, stopniowo zwiększając ich grubość.
Krok 3
Jeśli deski z poprzecznymi włóknami i jasnoczerwoną cegłą nie brzęczą przy uderzaniu o siebie.
Krok 4
Dobrym pomysłem jest również zbadanie fizyki rozbijanego obiektu, jakie obciążenia doświadcza i jakie siły działają w nim: pierwsza to siła działania, równoległa do siły uderzenia; drugi to siła ściskania w górnej warstwie; trzecia to siła rozciągająca w dolnej warstwie. Co więcej, dwa ostatnie, równe sobie i przeciwne w kierunku, tworzą moment zginający, który powoduje zniszczenie. Dlatego musisz uderzyć nie w środek, ale bliżej krawędzi cegły.
Krok 5
Przygotowanie duchowe obejmuje prawidłowe nastawienie psychiczne, pewność siebie, harmonizację przepływów energii. Przyda się doświadczenie w technice qigong lub innej metodzie koncentracji. W takim przypadku punkt przyłożenia uderzenia nie powinien znajdować się na powierzchni cegły, ale za nią. Musisz uderzyć nie dłonią, ale całą dłonią, jakby była rzucona od czubków palców do łokcia. I pamiętaj, że myśl wyprzedza wszelkie działania, „torując” drogę.