Współczesne kino nie jest już takie samo. Tę maksymę często można usłyszeć od starszych widzów. Na książkach i filmach powstałych w gatunku socrealizmu wychowało się kilka pokoleń narodu radzieckiego. W zachodnich demokracjach artyści nieustannie konstruowali przyszłość jednostki i społeczeństwa, posługując się gatunkami fantasy czy social fiction. W jednej z kultowych serii, zatytułowanej „Gwiezdne wojny”, pojawiają się „lekkie” postacie zwane Jedi. Znany brytyjski aktor Sir Alec Guinness znakomicie zagrał jedną z tych ról.
Ucieczka od ubóstwa
Wielka Brytania od wieków dzierży tytuł wielkiego mocarstwa. Pomimo wszelkiego rodzaju wydarzeń i kataklizmów politycznych słońce nigdy nie zachodzi nad terytorium, na którym mówi się po angielsku. Ale ten kraj znany jest nie tylko z ogromnych posiadłości. Imperium Brytyjskie utworzyło kod kulturowy, który kształtuje krajobraz w najbardziej odległych zakątkach planety. Nietrudno to zobaczyć, jeśli spojrzysz na statystyki. Najbardziej prestiżowe instytucje edukacyjne znajdują się na terenie mglistego Albionu. City of London od trzystu lat uważane jest za światowe centrum finansowe.
Brytyjski teatr i kino służą jako wzór do naśladowania w Ameryce, Azji i Europie. W tym kontekście ciekawa i pouczająca jest lektura biografii Sir Aleca Guinnessa, wybitnego aktora filmowego i teatralnego. Przyszły rycerz i posiadacz Orderu Imperium Brytyjskiego urodził się 2 kwietnia 1914 roku na biednych przedmieściach Londynu. Duża rodzina przerywała, jak mówią, od chleba do kwasu chlebowego, a dziecko musiało nosić rzeczy dla starszych dzieci. Gdy chłopiec miał czternaście lat, sytuacja jeszcze się pogorszyła. Ojciec zmarł nagle. Alec spędził kilka lat w pensjonacie, gdzie otrzymał wykształcenie podstawowe.
W tym kontekście należy zauważyć, że mimo surowych obyczajów systemu kapitalistycznego rząd królewski wykazywał troskę o dobro swoich poddanych. Imperium potrzebowało żołnierzy i marynarzy, tkaczy i górników, aktorów i reżyserów. W Anglii po raz pierwszy zaczął kształtować się system pomocy społecznej dla biednych i potrzebujących. W murach instytucji państwowej uczniów uczono rzemiosła, kreatywności i samodzielnego życia. Jako nastolatek Guinness, pod wpływem surowych pedagogów, zasmakował w reinkarnacji na scenie i postanowił zostać aktorem.
Aby spełnić swoje marzenie, młodzieniec musiał zdać egzaminy wstępne, aby dostać się do szkoły teatralnej. Ale to tylko połowa sukcesu. Alec musiał zadbać o minimalny dochód na utrzymanie. Nie miał bogatych krewnych. Jednak tym razem los się do niego uśmiechnął. Początkujący aktor został zatrudniony przez teatr jako asystent dekoratora i statysta. Guinness maksymalnie wykorzystał tę okazję. Nie tylko studiował aktorstwo, ale także obserwował, jak teatr żyje od spektaklu do spektaklu.
Pierwsze role
Miłość do zawodu pomaga pokonywać wszelkie przeszkody na drodze. Kiedy Alec skończył dwadzieścia lat, po raz pierwszy pojawił się na scenie. Trzeba powiedzieć, że ani publiczność, ani krytycy nie zwracali najmniejszej uwagi na młodego statystę. Czego należy się spodziewać. Kariera wielkiego wykonawcy rozwijała się stopniowo i konsekwentnie. A po jakichś czterech latach powierzono mu rolę Hamleta w sztuce kultowego dramaturga Williama Szekspira pod tym samym tytułem. To był pierwszy prawdziwy sukces.
Od tego czasu zaczęli go ładować, jeśli wypada tak to ująć, w całości. Konserwatywny teatr angielski był bardzo „ciasny” na wszelkiego rodzaju aktualizacje i awangardowe formy prezentacji materiału. Alec Guinness, najlepiej jak potrafił, wniósł świeży strumień do omszałych form. To był świetny czas. W 1938 roku aktor poślubił Merulę Salaman, z którą zagrali w tym samym przedstawieniu. Życie osobiste Sir Aleca rozwijało się z godnością. Mąż i żona mieszkają pod jednym dachem od ponad sześćdziesięciu lat. Para miała syna.
Kiedy wybuchła II wojna światowa, Guinness zgłosił się na ochotnika do marynarki wojennej Jego Królewskiej Mości. Słynny aktor okazał się godnym wojownikiem. Już w 1942 roku otrzymał stopień oficerski i został ranny w walce. Musiałem walczyć w basenie Morza Śródziemnego. Zgodnie z listą na legitymacji wojskowej kapitan Guinness brał udział w eskortowaniu statków z amunicją dla jugosłowiańskich partyzantów. Uczestniczył w lądowaniu na Sycylii. Aktor niewiele mówił o swojej służbie, ale uważał to za ważny etap w kształtowaniu swojej osobowości.
Wracając do domu jako zwycięzca, Alec kontynuował swoją służbę w teatrze. W tym czasie zaczęli zapraszać go do kina. Pierwsze prace w „Oliver Twist” i „Wielkich nadziejach” sprawiły, że aktor stał się popularny. Za sukces w rozwoju kina królowa osobiście przyznała Guinnessowi tytuł rycerski. Słynny i utytułowany artysta nie zmienił swojego stylu życia ani na jotę. W komedii „Miłe serca i korony” zagrał sam 8 (osiem!) ról.
Znużony Jedi
Chociaż zdrowie pozwalało, Sir Alec grał w teatrze i nie odmawiał występów w filmach. W połowie lat 50. ukazał się nowy film „Most nad rzeką Kwai”. Film oparty jest na historii o tym samym tytule i odtwarza dramatyczny epizod wojny. Rola Guinnessa wywarła głębokie wrażenie na publiczności i krytykach. Według wyników plebiscytu aktor otrzymał najbardziej prestiżową nagrodę, statuetkę Oscara.
Dwadzieścia lat później widzowie zobaczyli pierwsze odcinki Gwiezdnych wojen. Słynny aktor przez długi czas był namawiany do roli rycerza światła, Jedi Obi-Wana Kenobiego. Sir Alec się zgodził. Film przyniósł mu nową falę sławy i przyzwoite opłaty. Sam artysta nie lubił tej roli, zdarza się. Długo był namawiany do pracy nad kolejną serią.
Życie Aleca Guinnessa zakończyło się w 2000 roku. Jego żona przeżyła go tylko o kilka miesięcy.