Wiara w „złe duchy” - ciasteczka, duchy wody, gobliny itp. - powstało wśród ludu w odległych czasach pogańskich. Po przyjęciu chrześcijaństwa wszelkiego rodzaju „złe duchy” miały dużo więcej szczęścia niż pogańscy bogowie. W końcu bogowie zostali zapomniani przez kilka stuleci, a wizerunki przedstawicieli „złych duchów” zachowały się w ludowych opowieściach i przesądach.
Instrukcje
Krok 1
Ludzie nazywali właścicieli wszelkich zbiorników wodnych. Mogli żyć w rzekach, stawach, jeziorach, rozlewiskach czy bagnach. To prawda, że osoba wodna mieszkająca w basenie nazywana była „wirem”, a mieszkaniec bagien nazywano „bagnem”. Ze wszystkich duchów słowiańskich ten wodny uważany był za najbogatszy. W zaroślach trzcin lub turzyc stały jego bogate komnaty, zbudowane z muszli i różnokolorowych kamieni szlachetnych. Wodnicy mieli też własne stada koni, krów, owiec i świń, które nocą wypędzali z wody i wypasali na pobliskich łąkach. Syreny lub piękne utopione kobiety stały się wodnymi żonami.
Krok 2
W czasie powodzi, gdy wiosenny topniejący śnieg lub kilkudniowe ulewne deszcze przelewały się przez brzegi i burzyły po drodze mosty, młyny i tamy, chłopi myśleli, że to wodnik świętujący wesele. Kiedy nadszedł czas na poród żony syrena, przybrał postać zwykłego człowieka i udał się do miasta lub na wieś, aby zaprosić położną do swoich podwodnych rezydencji. Jeśli poród przebiegł pomyślnie, hojnie wynagrodził ją srebrem i złotem za jej pracę. Jeśli jednak wodniak szedł do ludzi, przybierając ludzką postać, nietrudno go rozpoznać. Faktem jest, że woda ciągle kapała z lewej strony jego kaftana, gdziekolwiek usiadł - było mokre miejsce, a gdy zaczął czesać włosy, woda spływała z jego włosów.
Krok 3
Mówią, że kiedyś w sieci rybackie złapano dziecko. Bawił się i bawił, gdy był w wodzie, ale gdy tylko został przyniesiony do chaty, dziecko zaczęło płakać i tęsknić. Jak się okazało, był to pomysł wodnego. Rybacy zwrócili go ojcu pod warunkiem, że ich sieci będą zawsze pełne ryb. W przyszłości warunek ten był ściśle przestrzegany.
Krok 4
Nasi przodkowie wierzyli, że będąc w ich posiadaniu, syren zwykle jeździ na sumie. Dlatego na niektórych obszarach sumy nazywane są „koniem diabła” i nie odważą się ich zjeść. Lepiej wpuścić złapanego w siatkę suma od razu z powrotem do rzeki, aby woda nie próbowała jej pomścić. Syren był najczęściej przedstawiany jako człowiek z rogami, rybim ogonem i kurzymi łapkami zamiast rąk. Opisali go jako brzydkiego starca, pokrytego od stóp do głów błotem, z ogromnym brzuchem spuchniętym od wody i opuchniętą twarzą. Jego broda jest długa, szara lub zielona, jak glony.
Krok 5
Latem woda nie spała, a zimą, gdy woda była pokryta lodem, zapadała w stan hibernacji. W kwietniu budził się wściekły i głodny wodniak i z irytacją przełamywał lód, wzbijał fale i rozpraszał ryby. Aby uspokoić wściekłego właściciela rzeki, chłopi wlewali olej do wody i wrzucali do niej smażoną gęś - ulubioną potrawę z wody.