Magnesy trwałe znajdują szerokie zastosowanie w różnych dziedzinach nauki i techniki. Urządzenia takie jak komputerowe dyski twarde, systemy akustyczne i wreszcie tak starożytne środki nawigacji jak kompas są niemożliwe bez użycia magnesów trwałych.
Technicznie rzecz biorąc, magnesy trwałe są wykonane ze specjalnych stopów, które są również czasami nazywane żelazostopami. Dzięki magnesom możesz przeprowadzać zabawne eksperymenty, a nawet sztuczki. W rzeczywistości możesz zrobić magnes z dowolnego metalowego przedmiotu, nawet w domu, magnesując go.
- Najprostszy sposób. Magnes można wykonać za pomocą silnego magnesu trwałego, w tym celu magnes trwały musi być kilkakrotnie przytrzymany nad namagnesowanym przedmiotem w jednym kierunku. Taki magnes przez krótki czas zachowa swoje właściwości, a jego pole magnetyczne będzie raczej słabe. Jednak w ten sposób można na przykład namagnesować śrubokręt, aby przyciągał do niego małe śrubki. Może to uprościć proces naprawy urządzenia.
- Magnetyzując drutem, z którego wykonuje się transformatory i elektromagnesy, a następnie podłączamy go na krótki czas do baterii lub akumulatora o napięciu 5-12 woltów, wtedy pole elektromagnetyczne namagnesuje metalowy przedmiot wewnątrz naszej cewki.
-
Magnesowanie prądem z sieci. Możesz wzmocnić magnes lub przywrócić utracone właściwości magnetyczne magnesu wykonanego metodą przemysłową, jeśli zastosujesz następującą metodę. Najpierw wykonujemy czynności opisane w poprzedniej metodzie, z tą różnicą, że zwoje na takiej cewce trzeba nawinąć około 2-3 razy więcej, czyli 400-600 zwojów.
Potrzebny będzie również bezpiecznik z ograniczeniem prądu 1-1,5 Ampera i zwykła wtyczka zasilania z przewodami. Następnie należy połączyć szeregowo cewkę i bezpiecznik. Gdy ta struktura zostanie podłączona do sieci, bezpiecznik się wypali, ale silne pole elektromagnetyczne będzie miało czas na namagnesowanie metalu wewnątrz cewki. Zachowaj szczególną ostrożność podczas korzystania z tej metody, ponieważ będziesz musiał pracować z napięciami zagrażającymi życiu.
