Dzieci Maxima Trankova: Zdjęcie

Dzieci Maxima Trankova: Zdjęcie
Dzieci Maxima Trankova: Zdjęcie

Wideo: Dzieci Maxima Trankova: Zdjęcie

Wideo: Dzieci Maxima Trankova: Zdjęcie
Wideo: Czarna Sosna - Sesja noworodkowa - Iga 8 dni 2024, Kwiecień
Anonim

Duet słynnych rosyjskich łyżwiarzy figurowych i małżeństwa Tatyany Volosozhar - Maxim Trankov nie żałuje końca swojej kariery zawodowej w sporcie. Sportowcy przyznają, że w okresie, kiedy musieli rozpocząć przygotowania do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu, ważne wydarzenie, które przydarzyło się małżonkom, przyćmiło blask medali. Narodziny córki na wiele sposobów zmieniły ich życie.

Trankov z żoną i córką
Trankov z żoną i córką

Nic dziwnego, że duety w łyżwiarstwie figurowym często stają się małżeństwami. Trenując każdego dnia, partnerzy spędzają dużo czasu w pobliżu, dobrze się znają i rozumieją. Razem przeżywają radość zwycięstwa i gorycz porażki. Przyzwyczajają się do tego, że decyzje muszą być podejmowane kolektywnie i odpowiadać nie tylko za siebie.

Relacje osobiste w słynnej parze łyżwiarzy figurowych Volosozhar - Trankov rozpoczęły się trzy lata przed ślubem. Dzień uroczystego ślubu i oficjalna data powstania rodziny to 18 sierpnia 2015 roku. Pytany przez dziennikarzy o to, czy męczy ich ciągłe przebywanie razem, zarówno w pracy, jak i w domu, Maxim odpowiada, że zrywają, gdy przygotowują się do treningu lub występów. „Tanya przebiera się w damskiej szatni, a ja w męskiej. To wystarczy, aby odpocząć od siebie”- śmieje się.

Półtora roku później nadszedł czas, kiedy w komunikacji współpracowników i małżonków doszło do planowanego niepowodzenia reżimu 24/7. Urodziła się córka! Opieka nad nią wymagała podziału obowiązków rodzicielskich: mama spędza więcej czasu z dzieckiem, tata - w pracy. Kiedy mieszkali razem, Maxim był domownikiem, ponieważ w młodości dużo podróżował. Teraz zorganizował sobie bogate życie i jest gotowy do całodobowej pracy, aby dzieciństwo było szczęśliwe.

Muszę powiedzieć, że sportowcy są ludźmi odpowiedzialnymi i o silnej woli, wiedzą, jak prawidłowo oceniać i rozdzielać swoje możliwości fizyczne i siłę moralną. Ogólny stan partnera Maxima Trankov pozwolił jej pracować na lodowisku do ostatniego trymestru ciąży. A w okresie poporodowym młoda matka szybko odzyskała dawny kształt. Po 1,5 miesiąca para wznowiła treningi. Ale powrót do wielkiego sportu oznaczał, że trzeba było żyć tylko dla osiągnięć i nagród. Aby pozbawić się radości obcowania z dzieckiem, powierzając córkę opiece babci i niani, Maxim i Tatiana nie byli gotowi. Trenerka Nina Moser wspierała również młodych rodziców. Powiedziała, że jej utalentowani uczniowie wnieśli już swój wkład w historię sportu wyczynowego i dlatego mają prawo sami decydować o kontynuacji występów.

Para Volosozhar- Trankov
Para Volosozhar- Trankov

Dwukrotni mistrzowie olimpijscy w łyżwiarstwie figurowym parami odeszli ze sportu zawodowego, ale nie wyszli z lodu. Łyżwiarze figurowi występują na pokazach lodowych Ilyi Averbukh, trenowanej przez rosyjską parę Jewgienię Tarasową i Władimira Morozowa. Maxim komentuje zawody w łyżwiarstwie figurowym, działa jako ekspert Match-TV i uczestniczy w projektach telewizyjnych poświęconych jego ulubionemu sportowi.

Trankov i Volosozhar, będąc rodzicami, są absolutnie szczęśliwi. Chętnie dzielą się na swoich internetowych blogach informacjami o tym, jak rośnie i rozwija się ich dziecko: „Córka to nasze główne osiągnięcie!”.

Urocza dziewczynka (waga 3 350 kg, wzrost 51 cm) urodziła się 16 lutego 2017 r. w Szpitalu Klinicznym Lapino. Para nie planowała wspólnego porodu. Emocjonalny i gorący Maxim z jednego prostego powodu postanowił nie brać zasiłku macierzyńskiego. Pomimo faktu, że Tatiana ma doskonałą wytrzymałość fizyczną, a nawet przewyższa męża pod względem wytrzymałości moralnej, Trankov zawsze bardzo martwi się o swoją żonę: „Ona jest taka mała i delikatna”. A Maxim lubi też robić wszystko na raz, jak w sporcie, w przeciwnym razie może „zwariować”. Więc został zmartwiony za drzwiami. Pobrał serię na swojego iPhone'a - na wypadek, gdyby musiał długo czekać. Włożył słuchawki, nie zajrzał nawet w połowie odcinka, wołają: „Tato, weź dziecko!”.

Kiedy szczęśliwy ojciec wziął w ramiona małą Angelikę (dziewczyna wybrała już imię Angelica), zdała sobie sprawę, że teraz trzeba się martwić dwa razy - odpowiada nie tylko za żonę, ale i za tego malutkiego człowieczka. „Dopiero w tym momencie zrozumiałem, dlaczego mówią, że narodziny dziecka to cud” – mówi Trankov.

Półtora miesiąca później, w ostatnią sobotę marca, w katedrze Objawienia Pańskiego w Jełochowie odbyła się ceremonia chrztu córki. Siostra Tatiany, Olga i bliski przyjaciel rodziny, który był świadkiem ślubu, łyżwiarz figurowy Fiodor Klimow, zostali rodzicami chrzestnymi. Podczas wypełniania metryk dziecku nadano podwójne nazwisko. „Więc teraz, gdy wypełniasz dokumenty, nawet w alfabecie łacińskim, będzie to zabawne dla wszystkich” – powiedziała dziennikarzom Tatiana Volosozhar z uśmiechem.

Tradycje rodzinne rozpoczęły się od listu, który rodzice napisali do córki w dniu jej urodzin, aby później mogła go przeczytać i ozdobić rodzinny album. Ta wzruszająca wiadomość to wprowadzenie noworodka do świata zewnętrznego:

  • jak przyszli rodzice przygotowali się na narodziny dziecka;
  • kto ją otaczał tego dnia i jaka była pogoda;
  • jak szczęśliwi czuli się mama i tata, gdy przekroczyli próg swojego domu, ostrożnie trzymając cenną kopertę z dzieckiem w rękach;
  • jak rodzina poznała dziecko, w tym dwie wspaniałe babcie;
  • jak na nią patrzyli, całowali ją w czoło iz kim znaleźli podobieństwa;
  • napisała, że ma już swojego pierwszego przyjaciela, lojalnego i niezawodnego czworonożnego przyjaciela – szpica o imieniu Dexter.

Młodzi rodzice podzielili swoje obszary odpowiedzialności: kto zajmuje się kąpielą, kto wstaje w nocy i karmi butelką i tak dalej. Program mecenatu Liki obejmuje czytanie bajek Puszkina, muzykę klasyczną przed snem. Kiedyś, próbując zrozumieć bełkot dziecka powtarzających się sylab „ma”, „pa”, „ba”, szczęśliwy Maxim, lekkomyślnie jak w sporcie, wykrzyknął: „Zastanów się, wygrałem!” Pierwszym słowem córki był potrójny „tata”.

Dzięgiel
Dzięgiel

Pomimo tego, że Tatiana wcześnie wróciła do pracy, rodzina nadal radzi sobie bez niań. Matki łyżwiarzy pomagają w opiece nad dzieckiem. Ale Tatiana i Maxim nie zamierzają długo pozostawiać wnuczki pod opieką babć, dziecko musi być uspołecznione. Aby nauczyć się komunikować z dziećmi, zabawa na placu zabaw już wkrótce będzie niewystarczająca. W planach rodziców jest przedszkole miejskie. Rodzice kategorycznie sprzeciwiają się szkoleniu w domu. Odrzucają też elitarną edukację, aby maksymalnie chronić dziecko przed rozpieszczonymi dziećmi, wpływami złotej młodości. Z tradycyjnie „dziewczęcej” listy edukacyjnej opracowanej przez Tatianę, która obejmuje muzykę, tańce i języki obce, Maxim nalega na wykluczenie szkoły muzycznej. Ale w jednym są zjednoczeni: sport z pewnością będzie obecny w życiu ich córki.

Wspominając siebie w dzieciństwie, obaj sportowcy z pewnością mogą powiedzieć - to dobra szkoła życia. W autobiograficznej książce „Dwie strony medalu” łyżwiarze figurowi opowiadają o swojej drodze w łyżwiarstwie figurowym. Fakt, że nie chcieli zabrać do sekcji czteroletniej, kruchej Tanyi. I jak Maxim został przywieziony na lodowisko w wieku 4 lat wyłącznie w celu ochrony energicznej chłopczycy przed wpływem ulicy. Dopiero w wieku 12 lat facet szabatowy zamienił się w sportowca, który z pełnym poświęceniem zaczął pracować na treningu.

Nie jest faktem, że przyszłość Angeliki będzie związana z zawodową łyżwiarstwem figurowym. Rodzice chętnie przyjmą wszelkie zajęcia sportowe, o ile zadowolą córkę, odpowiadają jej skłonnościom i zdolnościom. Ale na pewno nauczy się jeździć na łyżwach. Trankov bierze to za pewnik - kiedy tata i mama spędzają tak dużo czasu na lodowisku, prawdopodobnie dziecko się tam zainteresuje.

O aktywnych dzieciach o bojowym charakterze, takich jak Angelica, mówią, że mają rdzeń sportowy. Dziewczyna nie siedzi spokojnie, dużo się rusza. Nie wycofuje się, dopóki nie stanie na swoim. I to nie są kaprysy czy napady złości, ale determinacja i wytrwałość.

Mała Angelica
Mała Angelica

W wieku 9 miesięcy dziecko, które do tego czasu już aktywnie pełzało, miało pierwszy komiczny atrybut łyżwiarza - ciepłe buciki związane w postaci łyżew. „Nie ma jeszcze zębów, ale mam już własne łyżwy” – skomentował zdjęcie na swoim Instagramie z typowym dla Maxima humorem. Nie mniej niż zabawki, przyciągał ją blask prawdziwych łyżew. A w filmie w sieciach społecznościowych obserwatorzy znanych sportowców są poruszeni tym, jak dorosła Lika ćwiczy artystycznie ze wstążką gimnastyczną. Rodzina Trankov przywiązuje dużą wagę do fizycznej poprawy dziecka od pierwszych dni życia: gimnastyka, masaż, pływanie.

Nieco wcześniej niż dzieci innych znanych rodziców w świecie łyżwiarstwa figurowego Angelica zapoznała się z lodowiskiem. Świadczy o tym rodzinne zdjęcie z nowogorskiego centrum treningowego olimpijskiego oraz wideo zamieszczone przez sportowców w sieciach społecznościowych. Dwuletnia dziewczynka jeździ na łyżwach z matką, aw niezawodnych rękach ojca dosłownie lata na podporach. Nie spiesz się, aby uznać to za PR lub pragnienie rodziców ze względu na przyszłe zwycięstwa sportowe, aby „pozbawić dziecko dzieciństwa”. Spędzając dużo czasu na lodowisku, łyżwiarze często zabierają ze sobą dzieci na treningi i występy. Niektórzy zaczynają od zajęć w sekcjach sportowych, podobnie jak Pietrowa i Tichonow, Słucka, Navka. Inni po prostu uczą jeździć i wprowadzają je w sport (Kostomarov, Domnina, Yagudin). Dzieci wychodzą na lód bez przymusu i strachu – w końcu są w rękach rodziców, którzy o fizjologii dziecka i psychologii dziecięcego sportu wiedzą wszystko.

Lika na łyżwach
Lika na łyżwach

Trankov ma wykształcenie pedagogiczne, temat jego pracy magisterskiej dotyczył wychowania dzieci w wieku przedszkolnym. W 2015 roku zdobył pierwsze doświadczenie trenerskie, pracując z parą Evgeny Tarasov – Vladimir Morozov. Maxim pracuje z młodszymi sportowcami jako mentor w dziecięcej „epoce lodowcowej”. Mała Angelica lubi, kiedy jej tata ćwiczy, przewraca się, rzuca z nią, mniej więcej tak samo, jak na lodzie. Śmieje się, jest szczęśliwa, czasem nawet prosi, żeby ją zakręcił, obrócił. Podchodzi i próbuje wspiąć się po nogach - tak bardzo chce na rękach. Kto wie, może to od mamy z genami przekazała miłość do elementów o dużej sile?

A mała dziewczynka oglądała jasny i kolorowy występ lodowego show Ilyi Averbukh „Alicja w krainie czarów” podczas świąt noworocznych, w którym biorą udział jej rodzice. W baśniowych postaciach (Maxim Trankov - Szalony Kapelusznik, Tatyana Volosozhar - Biała Królowa) dziecko entuzjastycznie rozpoznało swojego tatę i mamę, pięknie ślizgając się po lodzie. Z takimi wrażeniami dobrze jest iść za nimi na lodowisko.

Zalecana: